niedziela, 24 lutego 2013

Czołg średni - taktyka

W tej chwili, gdy piszę te słowa. Może nie jest to priorytetem dla graczy, ale jak tylko wyjdzie finalna wersja gry, sądzę że będzie. Mówią o zwycięstwie w potyczce. Teraz kredyty nie są tak ważne jak doświadczenie. Przecież mamy złoto codziennie. Co więcej wielu graczy jeszcze ma część złota przyznanego przed soft wipem (5000), więc wielu z nas stać by było na ISa-7 gdyby nie to, że brak doświadczenia.


Przeprowadziłem eksperyment na mojej panterze. Nie miałem konta premium przez kilka dni. Grałem sobie normalnie, chciałem zobaczyć ile prawdy było w tym, że na wyższych tierach nie zarabia się kredytów.
Zgadzam się z tym niestety. Każda porażka w bitwie i oczywiście utrata czołgu, to wydatek ok 14 tys kredytów na naprawę, każdy pocisk do 88 mm L/71 to 350 kredytów.
Średni rachunek za taką bitwę to - 15 tysięcy, a zarobek ok 4 tys nawet przy kilku trafieniach. Natomiast wygrana z kilkoma fragami, daje 14 tys (przy 500 eksp) czy 30 tys (1000 eksp).

Przy założeniu, że średnio zdobywam 500 ekspa za bitwę, z czego wygrywam co drugą, to po dziesięciu bitwach jestem na ledwie na plusie.

10 bitew przegranych bilans 11 tys *10 = 110 tys
10 bitew wygranych bilans 14 tys *10 = 140 tys
suma = +30 tys.
Jeśli ktoś używa dodatkowych pomocy, takich jak zestaw narzędziowy za 3000, czy zestaw gaśniczy, to bez premium, nawet po bardzo udanych bitwach można wyjść ledwo na zero.

Do czego zmierzam. Ano do tego, że warto zacząć się uczyć grać bardziej oszczędnie. Szczególnie gdy ktoś nie zamierza kupować premium, to po premierze gry odbiję się od WoT jak od ściany. Bo devowie tak zbilansowali grę, że łatwo się jest wybić z pierwszych poziomów, ale już level na przykład 7 czołgu, łatwo się będzie osiągać będzie tylko na premium. Brak takowego będzie oznaczał dwu-trzy krotną większą harówką, albo po prostu wymóg grania - rozsądniej.

Zamierzam poniżej napisać, jak można grać czołgiem średnim poziomu 6-ego lub lepszym. Moje doświadczenia bazują na grze średnim VK 3001 (P), VK 3002 (DB) i oczywiście Panterze (już Elite ).
Nie będę się tu rozwijał na temat każdego typu czołgów, z jakimi miałem do czynienia. Bardziej zależy mi na stworzeniu bardziej uniwersalnego pomocy.

Na początek trzeba się poznać z czołgiem. Zakładam, że Twój czołg jest już wypasiony, ma już wszystkie upgrady.

Podstawową różnicą w stosunku do czołgów ciężkich jest szybkość i manewrowość. Punkty życia są z reguły wystarczające na przeżycie kilku strzałów. Na pewno dają szansę na przeżycie pierwszego strzału, który idzie zazwyczaj w parze z wykryciem. Działo zazwyczaj ma słabe parametry, dopiero 88mm L/71 zamontowane na panterze pozwala tłuc Mausa czy ciężkie czołgi tiera 8 przez przedni pancerz.
Lekki czołg dla średniego jest tym czym średni dla ciężkiego. Nie można ich zupełnie ignorować, ale jednak w średnim mamy większy komfort, bo to lekki musi szukać słabego miejsca u Ciebie, nieodwrotnie.

Zachęcam wszystkich do poznania szczegółowego charakterystyk własnego działa i pocisków oraz dopasowanie ich do charakterystyk pancerzy reszty czołgów. Oszczędzi to Wam frustracji, gdy będziecie próbowali bić ISa przez przedni pancerz pociskiem z armaty 88 mm L56.

Kolejną sprawą jest poznanie roli średniego czołgu (lvl 6+) w bitwie. Wiadomo, że rola tanka zmienia się od składu bitwy, ale zakładam że bitwa wygląda tak
3-5 czołgi ciężkie
5-7 czołgi średnie
2-3 artylerie
3-5 lekkie czołgi, ew czołgi średnie maks lvl 5

Eliminacja Skautów
Powszechnie uważa się, że czołgi średnie mają za zadanie zdejmować skautów. Owszem do skauta powinien strzelać każdy, ale wiadomo jest że tygrys nie powinien wracać do bazy za skautem, to jest zadanie dla średnich.
Dlaczego eliminacja skautów jest taka istotna?
Ponieważ dobry skaut potrafi spokojnie wyniuchać Twoją artylerię i ją szybko zdjąć.
Dwa, każdy czołg wykryty przez skauta to informacja dla artylerii, bardzo łatwo łupem stają się wtedy czołgi kampiące. Jeśli przeciwnik dysponuje S-51 to szybko przyjazny Ferdynand może stać się kupą złomu.
Dlatego polecam zostawanie w bazie do momentu zabicia wszystkich skautów w drużynie przeciwnika.
Jeśli Twoja drużyna wywiązała się z tego zadania i żaden skaut nie zbliżył się do Twojej drużynowej artylerii to masz już 75 % szansy na zwycięstwo.

Wyjazd z bazy.
Przed wykonaniem kolejnego ruchu warto zobaczyć kto uczestniczy w bitwie i ogólnie jaka jest sytuacja. Do tego wystarczy rzut oka na minimapkę i na skład drużyn. Ten może się zmienić, często może się zdarzyć, że początkowo pogodziłeś się z rolą statysty w "bitwie tygrysów", a tu okazuje się że po dwóch minutach zostały tylko średnie i artyleria. Tak więc trzeba jeszcze raz przewartościować swoją rolę w bitwie.
Czy masz szansę powalczyć o medal żołnierza, czy masz się zdać na rolę pomocniczą. Co ważne nawet ta druga opcja nie przekreśla Twojej wartości dla drużyny.

Pierwszy wariant. Masz słaby czołg, a w bitwie zostały już tylko ciężkie pojazdy.
Co możemy w takiej sytuacji zrobić?
Najlepiej jest wykorzystać wtedy szybkość i manewrowość czołgu. Im dłużej zostaniecie żywi za pierwszą linią wroga, tym więcej uwagi przeciwnicy będą koncentrować na Was, a przez to Wasze ciężkie będą miały oddech i będą mogły poświęcić te 2 sekundy więcej na celowanie. Większość każualowych graczy w sytuacji gdy ma w opcji strzelanie do 100 % tygrysa lub 30% VK 3001 (P) strzeli do średniego, skuszona możliwością zdobycia fraga. Nawet w sytuacji kiedy ta VKa mu nie zagraża a tygrys tak.
Tak więc jeśli to możliwe, jak najdłużej koncentrować na sobie uwagę wrogich czołgów. Ale tylko wtedy kiedy inni mają pożytek. Bez sensu jest wyrywanie się przed szereg i wpadnięcie do wrogiej bazy w sytuacji, gdy nie ma już artylerii, a Twoje czołgi kampią w swojej bazie.
Co jeszcze? Trzeba pamiętać, że być może Twoje działo nie ma możliwości penetracji wroga ale pocisk HE ma wciąż duże szanse zdjąć przeciwnikowi gąsienice. W każdym czołgu! O tym jakim ułatwieniem dla celowniczego jest stojący w bezruchu cel, pisać chyba nie muszę.

Drugi wariant. Masz dobry czołg, na poziomie najlepszego u przeciwnika.

W takim wypadku ważne jest granie rozsądnie i wzięcie na siebie części odpowiedzialności za bitwę. Może być tak, że tylko Twoje działo jest w stanie spenetrować przeciwnika. Dobrze jest ruszyć na tego najmocniejszego wroga, oczywiście nie samemu. Dobrze jest zwołać przynajmniej część kompanów, np komendą Za mną! (F4). I zniszczyć wroga i przeżyć spotkanie. Albo przynajmniej wykonać to pierwsze.

Trzecia opcja. Dla wytrwałych.
Ja stosuje taką taktykę na mojej panterze.
Po ustrzeleniu skautów, czekam na rozwój sytuacji w bazie. Wjeżdżam na jakąś górkę, pakuje się gdzieś w krzaki i czekam.
Kontroluje tabem sytuację, kto został, gdzie są ciężkie, gdzie "front" został przerwany. Itp. Na bieżąco analizuje sytuację, w szczególności szukam takich miejsc gdzie to moja drużyna ma szansę na przerwanie frontu.
Na przykładzie planszy Murovanka.
Zaczynam u góry, z lasem. Wjeżdżam w krzaki na górce. Czekam na skauty, oczywiście strzelam do nich. Jednak jeśli skaut zbliżył się za blisko zmieniam pozycje, bo wiem już że artyleria szuka siedzących w miejscu celów. Po eliminacji skautów. Przeglądam sytuację. Patrzę jakie zostały czołgi ciężkie. Potem szukam ich na minimapie. Patrzę także gdzie pojechały moje ciężkie, patrzę czy na siebie trafiły czy nie. Itd.
Szukam dla siebie okazji, na rajd. Powiedzmy, że czołgi ciężkie związały się w bitwie na południe od mojej pozycji. Widzę, że moje ciężkie się tam trzymają (naciskając alt widzę paski życia nad czołgami sojuszników). Z kolei u góry widzę jak bitwę toczą moje średnie z Ferdynandem i jego lekką świtą.
No to już. Ruszam z górki, dzięki temu już po 20-30 metrach mam maksymalną prędkość, jadę łukiem do średnich. Ferdynand na widok mojej pantery zaczyna odwracać się w moją stronę, czym zmuszam go do nieustannego ruchu, po chwili tyłem się odwraca do mojej artylerii i innych moich kumpli, zbieram w najgorszym razie jeden-dwa trafienia, sam również dokładam tyle samo do Ferdynanda, ten wyłączony z walki czarnieje szybko.
Potem z pozostałymi średnimi eliminujemy wszystko co przyszło za ferdim i przed nami zostaje otwarta wroga baza. Na prędkości łowimy artylerię. Jeśli ciężkie wciąż toczą walkę w mieście. To w momencie kiedy widzą mnie i resztę ganiającą artylerię w bazie, rozpraszają się, być może jeden czy dwa mogą odwrócić się przodem do nas, a tyłem do moich ciężkich, w myśl zasady zawsze lepiej to załatwić nadpsutego T-34 niż zdjąć 10 % tygrysowi, co tylko ułatwia zadanie reszcie. Bitwa wygrana. Otwieram właz, wyglądam na pole bitwy. Każe kierowcy podjechać, do wraków, w których oglądam dziury po moich pociskach, umawiam się na wódkę z innymi dowódcami mojej kompanii.

Powyższy przykład to tylko jeden z możliwych scenariuszy. Nie sposób opisać wszystkich. Jednak chciałem zwrócić uwagę kierowcom średnich o tym jak mogą grać. Bazując na swym czołgu jako czołgu wsparcia.

Moją panterą mogę sobie pozwolić na przechylanie szali bitew, bo to jest taki szybki Tiger, ale ja znajdywałem również grę VK 3001 (P) równie przyjemną.

Zakończę mój wywód jedną uwagą.
5 fragów w przegranej bitwie to zawsze będzie gorszy zarobek niż 1 czy 2 w wygranej. Dużo lepiej gracz wychodzi na grze zespołowej niż na grze samolubnej, nawet nie grając w plutonie można się tego nauczyć.

źródło https://wayofwar.org/showthread.php/34634-Czo%C5%82g-%C5%9Bredni-taktyka?s=b0209ada2f3d7010a0ef8cae26995874

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz